Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 29 marca 2024 03:12
Reklama

Wspierają się wzajemnie już nie tylko w Polsce. Akcja #Bedziedobrze.

Czas autokwarantanny kiedy musimy zostać w domu z powodu panującego koronawirusa wywołującego COVID-19 jest bez wątpienia sytuacją bardzo trudną dla każdego. Codzienne informacje z całego świata o nowych osobach zarażonych, zgonach oraz wielu zakazach nie nastrajają pozytywnie. Wielu z nas bierze udział w inicjatywach oddolnych, aby poradzić sobie w czasie epidemii i wesprzeć innych. O jednej z nich, która już nie tylko w Polsce,a na świecie przeczytacie poniżej.
Wspierają się wzajemnie już nie tylko w Polsce. Akcja #Bedziedobrze.

Autor: Sebastian Szajter

Jak i kiedy powstała akcja?

- Akcja powstała bardzo spontanicznie w Niedzielny poranek 22 -go Marca. Po śniadaniu pojawiło się rozmyślanie, ok, od czego zaczniemy dzień. Akurat stałem w oknie u Córki i nie widziałem żywej duszy. Wiadomo, wczesna pora w Niedzielę co do zasady jest martwym okresem ale do tego koronawirus. Pustka spotęgowana. Pomyślałem sobie, ok nie widać ich ale są, siedzą w Domach, no a jutro na pewno ktoś będzie przechodził, przejeżdżał. Od tej strony w roboczy dzień jest duży ruch. Ok, pozdrowimy Sąsiadów i Przechodniów w tym trudnym okresie. Bądź co bądź trudnym dla całego Świata. Jedni z większymi tragediami, inni mniejszymi ale problem dotyka wszystkich. No więc przygotowaliśmy olbrzymią buźkę no i zaczęło się rozmyślanie nad hasłem przewodnim. No bo przecież musi być. Buźka ma jakiś przekaz. Podczas odkurzania po naklejeniu wpadłem na pomysł "Będzie dobrze" i co prawda hasło nie jest skrajnie innowacyjne, a nawet wykorzystywane w utworach itd, to podjęliśmy decyzję, że to jest to. Przekaz pozdrowienia podłapany został szybko i kilka minut po naklejeniu informacja o nim, a dokładnie zdjęcie naszego okna pojawiło się na grupie sąsiedzkiej naszego osiedla.- pisze pomysłodawca Pan Sebastian Szajter-  Tam sąsiedzi zaczęli dziękować za radosny akcent. Nie minęło kilka godzin, gdy na przeciwko naszego pojawiło się inne pozdrowienie z buźką. Tak się to zaczęło. Widząc co się dzieje, podjęliśmy decyzję, że może spróbujemy to rozkręcić na zewnątrz? Wprowadziłem pozdrowienia naszej rodziny na grupie "widzialna ręka" i to była dobra decyzja. Zaczęły napływać kolejne zdjęcia pod postem. Szybko ponownie podjąłem decyzję, że koniecznie trzeba to zacząć układać i panować nad tym więc stworzyłem już w Poniedziałek grupę, na której można zawiesić swoje pozdrowienie, swoją buźkę. - dodaje

W akcje zaangażowały się również dzieci, które wraz z rodzicami w Polsce, ale nie tylko rysują i dodają nam i sobie siły w tym czasie.  Jak napisał Pan Sebastian akcja ma też walor edukacyjny.

- Jesteśmy wydawałoby się skromnym teamem, bo buźka wyszła od 3 osobowej rodzinki ale skłamałbym. Obecnie stoi za tym kilka tysięcy osób, które wrzucają pozdrowienia, buźki, które rozprzestrzeniają wartość akcji. To nasi Bohaterzy ze wskazaniem również na Dzieciaki. Co do zasady chcieliśmy w to zaangażować trochę dzieci, aby urozmaicić im plan codziennych prac. Wiemy, że Rodzice często obarczają dzieciaki zbyt dużą ilością prac, przyszłych pasji. Ciągle widzę ten problem i jak świat obecnie dawał nam dużo możliwości, tak wydaje mi się, że idąc tym tropem, wielu Rodziców bardzo chce wszystko wpoić dzieciakom, zapominając o czasami najprostszych wartościach. Czyli oprócz samej pracy artystycznej, wykazaniem się kreatywnością, chęcią, chcieliśmy żeby Dzieciaki zrozumiały problem, żeby w momencie pracy Rodzice dyskutowali i wyjaśniali, z czym obecnie mamy do czynienia. A mamy do czynienia z kryzysem, który odbije się na nas wszystkich. Mam nadzieję, że na lepsze, bo musimy w swoich życiach coś pozmieniać. Zmienić priorytety, poprawić relację z bliskimi, znajomymi, sąsiadem, bo musimy zacząć myśleć o Ziemi, jak o wspólnym domu i nie godzić się na to, że niszczymy i zabijamy wszystko, co możemy. Musimy zmienić jakość życia, nie kupując wszystko jak leci, co tylko zaproponują nam producenci, kupujemy, to będą dostarczali. 

 Z jakimi reakcjami i w jakim czasie, spotkał się Pan w odpowiedzi na Wasz wywieszony w oknie plakat?

- Przyznam szczerze, że poczuliśmy się na prawdę dobrze. Mieliśmy i nadal mamy wielką satysfakcję. Jest wiele słów, które naprawdę nas rozklejały. My naprawdę uszczęśliwiliśmy Ludzi, pojawił się w nich optymizm. Dotarło też do nas, że społeczeństwo na prawdę jest zestresowane i potrzebuje więcej pozytywnych informacji, nie tylko statystyki. Potrzebnych jest wiele pozytywnych historii, nawet pojedynczych. Będą zapamiętane, wpłyną na samopoczucie. Przyznam szczerze, że takich reakcji, zachowań, mentalności życzyłbym sobie i nam wszystkim na co dzień.

Dlaczego?

- Jesteśmy wspaniałym społeczeństwem, kiedy musimy stanąć twarzą w twarz z kryzysem, gdy wydarzy się tragedia, gdy masowo trzeba pomóc. Jesteśmy nierzadko wzorem. Problem w tym, że nasze społeczeństwo po wyciszeniu takich sytuacji zaczyna znowu zamykać się w swoim szarym, zamkniętym świecie. Wydaje mi się, że każdy przed każdym ma obawy. Chciałbym, żeby niezobowiązujące uśmiechy, pozdrowienia, powitanie, były w naszym społeczeństwie czymś normalnym i naturalnym. To pewnie pokolenie ale na Świecie tak jest, dlaczego u nas nie może. Dla mnie wzorem są Filipińczycy, którzy są biedną społecznością ale najbardziej pozytywną i pomocną, jaką znam. Niezobowiązująco. Na domiar złego na co dzień z wieloma katastrofami naturalnymi i tragediami. Nie przeszkadza im to, aby być tak wspaniałą narodowością. Dotyczy to większej ilości narodów oczywiście. - dodaje

Gdzie poza naszym krajem akcja jest obecna?

- Obecnie plakaty mamy w USA, w Niemczech, we Włoszech, czy Wielkiej Brytanii, Szkocji. Faktycznie plakatów przybywa, i coraz więcej mamy lokalizacji z zagranicy. To jest wspaniałe i bardzo nas to cieszy. To oznacza, że pozdrowienie może być sąsiedzkie, międzynarodowe. Wiemy, że włosi piszą miłe słowa na szybach, wiemy, że Dzieci w Wielkiej Brytanii rysują tęcze. Każda inicjatywa, która łączy ludzi, nie dzieli, jest to wspierania i podtrzymywania. Faktycznie mamy już ponad  użytkowników, informacja rozchodzi się szybko ale to co najważniejsze, to że przybywa wspaniałych pozdrowień. Zastanawialiśmy się z żoną, co jak się sytuacja uspokoi, kończymy akcję? hmmmmm, nie chcę kończyć. - pisze Pan Sebastian - Chciałbym przenieść pozdrowienia internetowe, wirtualne, relacje cyfrowe (gorsze) w świat prawdziwy, w tym przypadku okienny. Tzn, chciałbym, żeby ta forma komunikacji społecznej została, żebyśmy się porozumiewali i wspierali oknem i hasłem (buźka konieczna) ze sobą i światem zewnętrznym. Jeżeli więc będą święta, dzień dziecka, dzień mamy, mistrzostwa świata w piłce nożnej, ale również jakaś przykra tragedia w innym państwie (tsunami, katastrofa), to utożsamiajmy się z tymi zdarzeniami, cieszmy, przekazujmy komunikat, wspierajmy.

#Bedziedobrze to nie tylko akcja w realu również wirtualnie?

- W odpowiedzi na to wszystko powstała grupa w mediach społecznościowych 23 Marca. Obecnie mamy ok 4000 użytkowników, za chwilkę 600 pozdrowień w wielu krajach, kilkadziesiąt tysięcy aktywności. To rośnie cyklicznie każdego dnia o kilkaset użytkowników.

 

 

 

 

 

 

*zdjęcia w galerii przesłane przez pomysłodawcę akcji.



Podziel się
Oceń

Reklama