Pomysł zrodził się z inicjatywy pani Marty Dorobek, a miejscem wydarzenia stał się Rodzinny Ogród Działkowy „1 Maja” w Malborku. Jak podkreśla Jarosław Wodziński, wiceprezes ROD, nikt nie spodziewał się aż takiego odzewu.
– „Na pewno pomyśleliśmy, że trzeba pomóc, bo pomaganie jest rzeczą dobrą. Myśleliśmy, że się uda – i udało się nawet lepiej, niż zakładaliśmy" Początkowo planowano ulepienie 4,8 tysiąca pierogów, tymczasem licznik szybko przekroczył wszelkie oczekiwania.
Nie brakowało też sytuacji, które najlepiej oddają atmosferę solidarności i spontanicznej pomocy. O jednej z nich opowiadał prezes ROD „1 Maja” Grzegorz Gasiński:
– „W pewnym momencie okazało się, że mamy ciasto, są chętni do lepienia, są ludzie wrzucający pieniądze do puszek, a nagle… kończy się farsz. I wtedy jedna z pań powiedziała: muszę zadzwonić do domu. Zadzwoniła do męża i mówi: ty wstawiaj wodę, młody niech leci po ziemniaki do sklepu, bo robimy farsz. I takich sytuacji było więcej, nawet o trzeciej nad ranem ktoś jeszcze przywoził farsz.
Były osoby, które w ciągu trzech dni ulepiły ponad tysiąc pierogów. To był naprawdę ogromny wysiłek”
Przez kilkadziesiąt godzin mieszkańcy przychodzili, by wesprzeć akcję – jedni wrzucali datki do puszek, inni zakasali rękawy i wspólnie lepili pierogi.
Ostatecznie podczas maratonu ulepiono niemal 15 tysięcy pierogów, zużywając m.in. 184 kilogramy mąki. Do puszek trafiło 22 310,90 zł, a końcowa kwota może być jeszcze wyższa. Organizatorzy przypominają, że do wylicytowania pozostał jeszcze jeden – ostatni pieróg, który nadal może pomóc w walce o zdrowie i życie Zosi.
LINK DO ZBRIÓWKI DLA ZOSI
