Rolnicy od miesięcy zwracają uwagę na narastające problemy, z jakimi muszą mierzyć się na co dzień. Wśród najważniejszych kwestii wymieniają sprzeciw wobec umowy Mercosur, nadmierną biurokrację w rolnictwie oraz brak należytej troski o Żuławy, w tym o systemy melioracyjne, kluczowe dla bezpieczeństwa upraw. Ich zdaniem obecna sytuacja zagraża nie tylko lokalnym gospodarstwom, ale także bezpieczeństwu żywnościowemu i przyszłości regionu.
Odpowiedzią na te problemy ma być protest zaplanowany na czwartek, 18 grudnia, o godz. 11:00 w Nowym Dworze Gdańskim. Organizatorzy podkreślają, że będzie to zgromadzenie bezinwazyjne – rolnicy nie planują blokowania ulic ani wprowadzania utrudnień w ruchu drogowym, z którymi często kojarzone są tego typu akcje.
Zdaniem Bartka Nowaka, obecne trudności są efektem wieloletnich zaniedbań. Jak zaznacza, problemy rolników narastały latami i nie są wynikiem jednej decyzji czy jednego sezonu. Brak systemowych rozwiązań sprawił, że dziś wielu gospodarzy znalazło się w bardzo trudnym położeniu.
Bartosz Nowak zwraca również uwagę, że rolnikom zależy przede wszystkim na tym, by ich sytuacja została realnie zauważona. Wspomina o przypadkach, gdy podczas wcześniejszych protestów kierowcy odbierali ich działania jako wymierzone przeciwko konkretnym partiom politycznym. – To nigdy nie był cel naszych protestów – podkreśla, dodając, że chodzi wyłącznie o obronę rolnictwa i zwrócenie uwagi na problemy, które dotykają całych regionów.
Poniżej zamieszczamy zdjęcie udostępnione w mediach przez jednego z organizatorów. Przedstawia trasę, którą obejmą czwartkowe protesty.
Zachęcamy do wysłuchania rozmowy z rolnikiem ze wsi Stogi, który opowiedział, jakie rozwiązania mogłyby usatysfakcjonować środowisko rolnicze oraz czemu dokładnie rolnicy mówią dziś stanowcze „nie”.
